Kupując swoją Alfinkę 159 spełniłem się w miłości do samochodów i wbrew radą dobrych wujków i mechaników postanowiłem że udowodnię że Alfa to samochód nie psujący się częściej niż niemiecki czy japoński produkt masowy.
Od zakupu 2 m-ce temu Alfi pokonała dystans 8 tysięcy km i sprawia radość w prowadzeniu i uśmiech na gębie .
Pieszczona czyszczona , zalana dobrym olejem , wymieniony wachacz dolny i wszystko na czas i ino śmigać , nawet nowe znaczki dostała i dywaniczki :)
Aż tu wczoraj nad ranem koło 5 za Warszawą foch strzeliła : Choinka na desce rozczelczej , tryb awaryjny , poprostu ręce mi opadły :(
Parking i sprawdzanie co do jasnej tak choinka oznacza , i czy Alfi już umarła czy zdoła się zreanimować.
Biegając po forum na telefonie o 5 rano winikało że to mogło być :
-EGR
-DPF (nadal mam)
- overboost
- czujniki
- wężyki i cholercia wiec co jeszcze :)
Niestety laweta i podróż na śląsk , nerwy miałem jak widziałem jak inni kierowcy w śmiechu nas mijali bo Alfa na lawecie i kretyn w szoferce co ją kupił . :(.
Mechanik do którego zawiązłem Alfinkę przywitał mnie ze szczerym uśmiechem ale znając poprzednie moje wynalazki stwierdził że zajmie się Alfinką i jej fochem. Dziś czekałem z napięciem i niepokojem na info o stanie zdrowia Alfi i otwartym portfelem na operację plastyczną i jest telefon od mechanika :
diagnoza zaśniedziałe wtyczki wtryskiwaczy i znikające zasilanie :rolleyes: , że jak się pytam? a on mi nato że pierwszy raz ma takie zjawisko !!!
W swojej karierze miałem ponad tuzin samochodów różnych marek i uwielbiam motoryzację Alfa spełnione marzenie i się cieszę że ją mam , wiem że następna też będzie Alfa 159 ale 2.0JTM lub 2.4 JTM , ale trzeba pamiętać że ALFI to DAMA z niezłytm kopem i bogatym wnętrzu ale lubi mieć focha nie wiadomo gdzie i kiedy ale WARTO ją posiadać i DBAĆ o nią .
Pozdrawiam tych co uwielbiają Alfy i tych co się zastanawiają nad Alfą i tych sceptyków , bo warto spróbować i smakować przyjemności z jazdy i wyglądu tego samochodu. ;);););)
Od zakupu 2 m-ce temu Alfi pokonała dystans 8 tysięcy km i sprawia radość w prowadzeniu i uśmiech na gębie .
Pieszczona czyszczona , zalana dobrym olejem , wymieniony wachacz dolny i wszystko na czas i ino śmigać , nawet nowe znaczki dostała i dywaniczki :)
Aż tu wczoraj nad ranem koło 5 za Warszawą foch strzeliła : Choinka na desce rozczelczej , tryb awaryjny , poprostu ręce mi opadły :(
Parking i sprawdzanie co do jasnej tak choinka oznacza , i czy Alfi już umarła czy zdoła się zreanimować.
Biegając po forum na telefonie o 5 rano winikało że to mogło być :
-EGR
-DPF (nadal mam)
- overboost
- czujniki
- wężyki i cholercia wiec co jeszcze :)
Niestety laweta i podróż na śląsk , nerwy miałem jak widziałem jak inni kierowcy w śmiechu nas mijali bo Alfa na lawecie i kretyn w szoferce co ją kupił . :(.
Mechanik do którego zawiązłem Alfinkę przywitał mnie ze szczerym uśmiechem ale znając poprzednie moje wynalazki stwierdził że zajmie się Alfinką i jej fochem. Dziś czekałem z napięciem i niepokojem na info o stanie zdrowia Alfi i otwartym portfelem na operację plastyczną i jest telefon od mechanika :
diagnoza zaśniedziałe wtyczki wtryskiwaczy i znikające zasilanie :rolleyes: , że jak się pytam? a on mi nato że pierwszy raz ma takie zjawisko !!!
W swojej karierze miałem ponad tuzin samochodów różnych marek i uwielbiam motoryzację Alfa spełnione marzenie i się cieszę że ją mam , wiem że następna też będzie Alfa 159 ale 2.0JTM lub 2.4 JTM , ale trzeba pamiętać że ALFI to DAMA z niezłytm kopem i bogatym wnętrzu ale lubi mieć focha nie wiadomo gdzie i kiedy ale WARTO ją posiadać i DBAĆ o nią .
Pozdrawiam tych co uwielbiają Alfy i tych co się zastanawiają nad Alfą i tych sceptyków , bo warto spróbować i smakować przyjemności z jazdy i wyglądu tego samochodu. ;);););)