Witajcie, potrzebuję Waszej zbiorowej mądrości, wiedzy i doświadczenia. Mam nietypowy problem z samochodem, a że chcę go niedługo sprzedać to chcę go też doprowadzić do normalnej sprawności. Opis może przydługi, ale większość elementów wydaje mi się istotna - powiedzcie proszę co sądzicie na temat ew. przyczyn i ew. sugestii co do naprawy.
Jakieś 2 tygodnie temu po przejechaniu 250km trasy zatrzymałem się na małe zakupy (jakieś 30 km wcześniej zatankowałem pół baku paliwa, bo doszedłem do mocnego minimum). Spokojnie odczekałem 3 minut zanim wyłączyłem silnik. Wszystko elegancko grało. Po 15 minutach, gdy próbowałem odpalić samochód zaczęły dziać się cuda. Samochodem zatelepało mocno na boki i z wielkim trudem odpalił. Po odpaleniu w silniku coś ostro i głośno zaczęło stukać (twarde stukanie jak metal o metal) samochód co chwilę się trząsł i palił strasznie nierówno (jakby jeden gar nie palił). Przy próbie delikatnego nawet puszczenia sprzęgła, silnik się od razu dławił.
Ogarnąłem samochód lawetą do mechanika, bo podejrzenia były najgorsze. Mechanik nie chciał od razu rozbierać połowy silnika, więc osłuchał silnik, dolał do baku trochę nafty i płynu czyszczącego i zostawił samochód na jałowym biegu. Po parunastu minutach silnik zaczął normalnie pracować. Mimo wszystko, w czasie jazdy zaczynał szarpać, więc dodatkowo zamiast częściowej, wstawił mi pełną zaślepkę EGR (w programie nic nie ruszał). Od tamtej pory samochód jeździ (wróciłem spokojnie 200km trasą - jedyne co mnie wnerwiało to lekkie zamulanie przy ruszaniu z miejsca przy włączonej klimatyzacji). Co ważniejsze - mimo niewyłączenia EGR w komputerze, ani razu nie wyrzuciło mi błędu (sprawdzałem później EcuScanem dodatkowo).
Co się dzieje teraz?
1) Przy uruchamianiu zimnego silnika (po nocy) ciężko odpala i mocno rzuca silnikiem. Jak odpalam w ciągu dnia, to już tak nie rzuca, ale rozrusznik jakby się na moment przycinał.
2) Wczoraj przy przyspieszaniu wywaliło mi błąd p0091 i p0092.
3) Nie wywala mi w ogóle błędu EGR mimo jego niewyłączenia w komputerze.
Konia z rzędem temu kto rozwikła zagadkę (przyczyny i rozwiązanie problemu) a i renta królewny się znajdzie! ;)
Jakieś 2 tygodnie temu po przejechaniu 250km trasy zatrzymałem się na małe zakupy (jakieś 30 km wcześniej zatankowałem pół baku paliwa, bo doszedłem do mocnego minimum). Spokojnie odczekałem 3 minut zanim wyłączyłem silnik. Wszystko elegancko grało. Po 15 minutach, gdy próbowałem odpalić samochód zaczęły dziać się cuda. Samochodem zatelepało mocno na boki i z wielkim trudem odpalił. Po odpaleniu w silniku coś ostro i głośno zaczęło stukać (twarde stukanie jak metal o metal) samochód co chwilę się trząsł i palił strasznie nierówno (jakby jeden gar nie palił). Przy próbie delikatnego nawet puszczenia sprzęgła, silnik się od razu dławił.
Ogarnąłem samochód lawetą do mechanika, bo podejrzenia były najgorsze. Mechanik nie chciał od razu rozbierać połowy silnika, więc osłuchał silnik, dolał do baku trochę nafty i płynu czyszczącego i zostawił samochód na jałowym biegu. Po parunastu minutach silnik zaczął normalnie pracować. Mimo wszystko, w czasie jazdy zaczynał szarpać, więc dodatkowo zamiast częściowej, wstawił mi pełną zaślepkę EGR (w programie nic nie ruszał). Od tamtej pory samochód jeździ (wróciłem spokojnie 200km trasą - jedyne co mnie wnerwiało to lekkie zamulanie przy ruszaniu z miejsca przy włączonej klimatyzacji). Co ważniejsze - mimo niewyłączenia EGR w komputerze, ani razu nie wyrzuciło mi błędu (sprawdzałem później EcuScanem dodatkowo).
Co się dzieje teraz?
1) Przy uruchamianiu zimnego silnika (po nocy) ciężko odpala i mocno rzuca silnikiem. Jak odpalam w ciągu dnia, to już tak nie rzuca, ale rozrusznik jakby się na moment przycinał.
2) Wczoraj przy przyspieszaniu wywaliło mi błąd p0091 i p0092.
3) Nie wywala mi w ogóle błędu EGR mimo jego niewyłączenia w komputerze.
Konia z rzędem temu kto rozwikła zagadkę (przyczyny i rozwiązanie problemu) a i renta królewny się znajdzie! ;)